Cześć moje Kochane Czytelniczki!
Jak mnie tu dawno nie było za co Was przepraszam. Mój blog trochę przymarł ostatnimi czasy, bo a to sesja, a to potem dostałam pracę i aż w końcu pojechałam na moje wymarzone egzotyczne wakacje. Dziś taki post trochę na rozruch po tej wakacyjnej przerwie, żeby pomóc mi wrócić do regularnego blogowania.
Jak wspomniałam byłam na wakacjach i o tym chciałam troszkę napisać, ale nadal jeszcze w tematyce kosmetycznej. Jeśli jesteście ciekawe moich wakacji to dajcie znać w komentarzu, a coś naskrobię więcej. ;)
Od kilku lat marzyły mi się ciepłe wakacje. Z upałem dzień w dzień, ciepłym morzem i ani kroplą deszczu. W tym roku spełniłam moje marzenie i odwiedziłam Turcję. Udało mi się wrócić bez problemu w ostatni czwartek. Wyobraźcie sobie mój szok jak się dowiedziałam o sytuacji w Syrii, bo jak wyjeżdżałam, to sytuacja nie była aż taka napięta. No ale na szczęście już wróciłam.
Na spacerze po Bodrum natknęłam się na ciekawostkę, która oczywiście mnie przystopowała na dobre kilkanaście minut. Przecież taka kosmetykomaniaczka jak ja nie przejdzie obojętnie obok wielkiego sklepu tylko z Flormarem! O tyle było to dla mnie ciekawe, że jak do tej pory w Warszawie widziałam tylko małą szafę z tymi kosmetykami w drogerii Jasmin na Centralnym, dlatego jak weszłam do sklepu to przepadłam...
Patrzcie tylko na te palmy w tle. Jak dla mnie było to co najmniej egzotyczne połączenie. Do tego ten niemiłosierny upał - 35 stopni, ale w sklepiku było przyjemnie chłodno.
A w środku zobaczyłam tyle cudów, że aż nie wiedziałam na czym oko zawiesić...
I jak tu wyjść z takiego raju kosmetycznego? Zwłaszcza gdy ceny takie kuszące - 1 lira turecka to w przybliżeniu 1,8 zł, więc za taki lakier za te 2 liry płacimy w sumie niecałe 4 zł. Dla porównania mój ostatni lakier Flormaru w Jasminie kupiłam za 10 zł.
Oczywiście nie mogłam wyjść z pustymi rękami. Stwierdziłam, że w sumie po co mi ten turecki szalik z jedwabiu za 15 lir i ostatecznie wyszłam szczęśliwsza i bogatsza o 3 kredki - jedną konturówkę do ust i dwie kredki do oczu. Wszystkie po 3,75 tl czyli po ok. 7 zł.
Myślałby kto, że w małym turystycznym miasteczku w Turcji znajdę taki wielki Flormar...
Jak macie ochotę na jakąś opowieść z moich wakacji to dajcie znać.
A co tam u Was? Jak się czujecie pierwszego dnia września? Ja zamarzam, bo w Warszawie od rana deszczowo...
Do następnego.
Domi.
powroty też mamy w tym samym czasie? :P oj siostra :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie ciekawa sprawa ;D jakieś takie siostrzane połączenie czy co? xD
Usuńsuper pokaz jakie to cuda dokladnie kupils;D i wracaj do "gry":)(
OdpowiedzUsuńbez szału, ale na dniach postaram się pokazać :)
UsuńOj jaki tam wybór, ja bym się chyba nie była w stanie na coś zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńdlatego zdecydowałam się skromnie na tylko 3 kredki ;)
UsuńDobrze, że wróciłaś :) Tęskniliśmy za Tobą:) A zakupy super, też bym nie przeszła obojętnie hehe
OdpowiedzUsuńoj jak czytam Wasze komentarze, to też do mnie dotarło, że tęskniłam bardziej niż myślałam :)
Usuńo jacie takie pamiątki dla mnie są super :)
OdpowiedzUsuńopowiadaj jak było na wakacjach sama chętnie wybrałabym się na takie, może kiedyś się uda :)
no teraz te 3 kredki mi się będą kojarzyć z tym miejscem. lubię takie przypominajki :)
Usuńlakiery widzę piekne! ;D
OdpowiedzUsuńbyło ich za dużo i nie umiałam nic wybrać xD
Usuńa lakierów nie kupiłaś? :D aż dziwne :D
OdpowiedzUsuńtak, ja czekam na obszerną fotorelację z wakacji :-)
uwielbiam takie posty :)
u mnie także fotorelacja na blogu, jakbyś chciała zerknąc to zapraszam :)
nie mogłam się na nic zdecydować. wybredna jestem jeśli chodzi o lakiery, a tam był za duży wybór :D
UsuńPodziwiam Cię, że kupiłaś tylko kredki :D Ja pewnie nie mogłabym się zdecydować i wyszłabym z torbą pełną kosmetyków!
OdpowiedzUsuńRównież czekam na fotorelację z wakacji ;)
miałam trochę limitowane fundusze, bo się już wykosztowałam na same wczasy ;) ale faktycznie jakbym miała więcej przy sobie to bym pewnie złapała więcej rzeczy :D
Usuńoja ile cudów :)
OdpowiedzUsuńwięcej niż u nas w tych ubogich szafach w drogeriach prawda? :)
Usuńrzeczywiście o wiele większy wybór niż u nas :D
OdpowiedzUsuńpodobno w niektórych miastach są stoiska z flormarem, ale w Warszawie się nie spotkałam dlatego dla mnie to była nowość :)
UsuńOj ja bym wyszla z siatami stamtad ;) zazdroszcce wakacji , , ja na razie ich jeszcze nie mialam no i nie zapowiada sie zebym ruszyla gdzies dalej noz w Polske,..skrobnij cos o swoich ;)j
OdpowiedzUsuńjak się uprzesz to pojedziesz ;) ja się zaparłam, że pojadę i się jakoś udało :D
UsuńFajnie, że wakacje się udały :) ja od kilku dni tęsknie za latem, rano tak ciężko wyjść spod ciepłej kołderki...
OdpowiedzUsuńja co rano zamarzam :( tam spałam bez kocyka i mi było akurat, a tutaj mi pod kołdrą zimno :(
Usuńwow, super widoki w tym sklepie ;)
OdpowiedzUsuńlepsze były poza sklepem :D
UsuńU mnie też zimno... Siostra też była na wakacjach w Turcji ale niestety nie wypatrzyła takich niespodzianek jak Ty :)
OdpowiedzUsuńto chyba miałam szczęście ;D
UsuńSuper że wróciłaś! (;
OdpowiedzUsuńCZekam, aż pokażesz te nowe cudeńka w makijażu (;
w sumie nic niezwykłego, bo tylko kredki, ale coś prawdopodobnie pokażę ;)
Usuńteż chce taki Flormar z takimi cenami !!! :(
OdpowiedzUsuńteż tak sobie myślałam jak tam byłam... i czemu u nas tak drogo, skoro można tak tanio i to w samym centrum turystycznego miasteczka :)
UsuńZazdroszczę egzotycznych wakacji. Marzą mi się takie od dawna, ale w końcu wygospodaruję odrobinę czasu na taki wypad :) Obiecuję sobie, że za rok :D
OdpowiedzUsuńI to jednak fajna sprawa, że jedzie człowiek odpocząć, a tu sklepy z kosmetykami :)
A i jeszcze co do września, to powiem jedno - u mnie (Szczecin) też ciągle leje :)Jesień pełną parą, ale mimo to się nawet cieszę.
UsuńFajnie, że wakacje sie dały ja cale w domu siedziałam
OdpowiedzUsuńA ten flomar to po prostu jedno wielkie kosmetyczne cudo ja tam bym chyba zamieszkała *__*
OMG siłą by mnie chyba musieli wyciągać ;p
OdpowiedzUsuńTakie kosmetyki po takich cenach?! Dominika, byłaś w raju!!! :D
OdpowiedzUsuń